Kto jest waszym ulubionym sportowcem i dlaczego?
Moim jest Zinedine Zidane, choć on już nie gra. Do ulubionych sportowców mogę jeszcze zaliczyć Gerarda (FC Liverpool) czy Ferdinanda (Man Uta). Ciężko mi powiedzieć dlaczego ich lubię. Kiedy byłem mały, Zizu był szczytowej formie i się nim zafascynowałem. Gerarda lubiłem dlatego że gra i jest kapitanem mojej ulubionej drużyny FC Liverpool. A Ferdinanda, za włosy bo kiedyś mi się podobały:D
Offline
Ja mam wielu takich ulubionych,więc co jakiś czas napisze o kimś ciekawym!
Na pierwszy ogień rzucę Piłkarza który był moim natchnieniem do polubienia(fascynacji) tym sportem.
Thomas Haessler-Rozgrywający reprezentacji Niemiec,piłkarz ten był motorem napędowym przez niemal dekadę.Po MŚ w 90r stał się moim idolem,podczas gdy całe podwórko biło się o to kto ma być Maradoną,ja byłem Haesslerem,mały zadziorny skurczybyk z niego był i świetnie bił stałe fragmenty gry.
Trochę mi przypominał innego piłkarza którego lubiłem Leszka Pisza,ale o nim innym razem napiszę.Zresztą o wielu tu wspomnę,o bokserach,piłkarzach,Fighterach MMA czy nawet kolażach czy żużlowcach.Wszechstronne mam zainteresowania sportowe.
Ostatnio edytowany przez Liscthc (2011-07-25 18:31:11)
Offline
W oczekiwaniu na resztę idoli Liscia, podam swoich:
- Arturo Gatti - za serce które zostawiał w ringu, za świetne wojny, efektowne nokauty.
- Andrzej Gołota - bo te same inicjały co Gatti ;p
I pewnie kilku innych by się znalazło jak : Mamed Chalidov, Michał Materla, Paweł Wolak, Jarosław Hampel i wielu wielu innych.
Offline
Lance Armstrong-Niesamowity gość,przed śmiertelną chorobą był tylko jednym z wielu,lekarze skazywali go na niemal pewną śmierć,a on zakpił se ze śmierci i wrócił do żywych jeszcze mocniejszy,Stał się królem TDF,bezsprzeczną Legendą Kolarstwa,ale i wielkim człowiekiem!
Bernard Hopkins-Taktyczny geniusz,człowiek który ma w rekordzie całą masę świetnych rywali,niesamowitych walk i mimo wieku nadal jest na absolutnym topie.Nigdy nie był najszybszy,najsilniejszy,ciężko nawet stwierdzić czy w czymś był najlepszy,ale we wszystkim był wystarczająco dobry żeby stać się prawdziwą Legendą Boksu.Nawet jak przegrywał to nigdy(może po za Royem1)Wyraźnie,niemal zawsze minimalnie.
Z Taylorem przynajmniej jedną walkę dał bym Hopkinsowi,z Pascalem dał bym obie.Debiutu nie wspominam,bo i poco.Calzaghe też walka wyrównana,ale jednak minimalnie dla Joe,szkoda że nie było rewanżu.Faktem jest że nigdy nikt go nie zdominował.
Offline
Co do Beckhama to mam troszkę inne zdanie,jego Crossy to była poezja,śmiem twierdzić że jedne z najlepszych Crossów w Historii piłki nożnej,życie po za boiskiem,no cóż,celebrytą był/jest ale na boisku zawsze pełna profeska! Kiedyś go też nie lubiłem,ale po latach doceniam go bardzo.
Offline