Liscthc - 2011-07-27 00:32:38

Jak sama nazwa wskazuje to bardzo luźny temat,niemal o wszystkim co ciekawe i fascynujące.



Na początek wrzucę miejsce które mnie fascynuje od lat.Nosi ono nazwę "El Camino del Rey" inaczej Ścieżka Króla.Oficjalnie jest zamknięta ze względu na stopień trudności,ale nadal uczęszczana przez zapaleńców.

http://pl.wikipedia.org/wiki/El_Caminito_del_Rey   - informacje!


http://www.youtube.com/watch?v=ZmDhRvvs … re=related    - Filmik z tego szlaku!

eMCe - 2011-07-27 09:38:08

Ciekawy temat...

Pedra da Gavea - góra wielkich tajemnic


Ta wysoko położona nad miastem Rio de Janeiro ogromna góra, swym wyglądem przypomina egipskiego Sfinksa. Posiada po bokach tajemnicze inskrypcje w nieznanym języku. Kto potrafił je umieścić w tak niedostępnym miejscu i w jakim celu to uczynił?

TAJEMNICZE ZAGINIĘCIA

Góra Pedra da Gavea wydaje się być kolejnym tajemniczym miejscem, w którym zdarzają się niewyjaśnione zaginięcia, zagadkowe zgony, czy też anomalie czasowe.



To miejsce owiane legendą. Dla wielu ludzi, góra ta stała się ostatnim wyzwaniem.

"Doświadczony alpinista w pewnym momencie stracił przytomność i wisiał bezwładnie. Kiedy udało się go ściągnąć, okazało się, że już nie żył. Co dziwne, nigdy nie podano przyczyny zgonu. Drugi z dziwnych przypadków zdarzył się podczas podchodzenia na skałę. Znowu nie podano przyczyny śmierci. Człowiek po prostu osunął się na ziemię i zmarł. Był to młody mężczyzna." - opowiada dziennikarz Luiz Moacyr de Andrade, który od wielu lat bada i pisze o górze Pedra da Gavea.



Ludzie, którzy przebywali w jej okolicach, niejednokrotnie wspominali, że na przykład z ich zegarkami było coś nie tak. Nie wskazywały poprawnie godziny. Wiele razy nie można było także wywołać zdjęć zrobionych w tym miejscu, a nawet były problemy ze sfilmowaniem tej tajemniczej góry. Tego typu relacji było bardzo wiele. Dziwnych "anomalii" doświadczył nawet sam de Andrade. Tak wspomina to zdarzenie: "Kiedyś wybraliśmy się tam z grupą przyjaciół i zostaliśmy na noc. Niektórzy postanowili spędzić noc w jaskini, gdyż tam było cieplej, inni pod gołym niebem. Umówiliśmy się na konkretną godzinę rano. Następnego dnia o wyznaczonej godzinie nikt nie pojawił się na miejscu spotkania. Wraz z przyjaciółmi długo czekaliśmy na pozostałych. Gdy przez dłuższy czas nikt nie przychodził, poszliśmy sprawdzić, czy nie stało się nic złego z pozostałymi towarzyszami. Gdy dostaliśmy się do jaskini, okazało się, że przyjaciele jeszcze śpią. Gdy się obudzili, byli bardzo zaskoczeni, że jest już tak późno. Okazało się, że ich zegarki stanęły w środku nocy. Wszystkie o tej samej godzinie."

Kolejne niewyjaśnione zdarzenie dotyczy zaginionego samolotu, który wyleciał z Rio i miał lecieć do Santos. Jego kurs był wytyczony dokładnie nad Pedra da Gavea. "Była piękna, bezwietrzna pogoda. Samolot kursował na tej trasie prawie codziennie. Człowiek siedzący za jego sterami był doświadczonym pilotem. Do zdarzenia doszło chwilę po starcie, kiedy utrzymywano jeszcze łączność radiową. W pewnym momencie urwał się kontakt radiowy, a samolot zniknął nagle z radaru, bez żadnego ostrzeżenia, dokładnie nad szczytem góry." -relacjonuje de Andrade.

Wielokrotne wywoływania samolotu nie dały żadnych rezultatów. Samolot dosłownie rozpłynął się w powietrzu. Co dziwniejsze, świadkowie, którzy widzieli samolot jeszcze w powietrzu, nie potrafili powiedzieć, jak zniknął. Nie było widać ani słychać żadnej eksplozji. Nie odnaleziono też ani samolotu ani pilotów. Przyczyna tragedii do dziś nie została wyjaśniona. Po tym zdarzeniu, piloci zaczęli unikać przelotów nad tym miejscem.

UFO NAD SZCZYTEM I ZAGADKOWE ZNAKI

Następną tajemnicą góry są dziwne światła widywane nad szczytem. Takie relacje zaczęły pojawiać się w połowie lat 40-tych i napływają do dziś. Świadkowie twierdzą, iż światło jest olbrzymie i unosi się tuż nad szczytem Pedra da Gavea. Zazwyczaj jest to jasny punkt, który tkwi nieruchomo na niebie. Czym jest to zjawisko? Do dziś nie wyjaśniono, choć obserwacje tajemniczego światła trwają nadal. Góra skrywa jeszcze jedną niewyjaśnioną zagadkę, która wzbudza duże kontrowersje. Chodzi mianowicie o "napisy" znajdujące się na jej zboczach. Sceptycy twierdzą, że to formy wytworzone przez naturę. Tajemniczymi inskrypcjami zajmuje się m.in. historyk, Luciene Costa Gonzaga. "Istnieje wiele dowodów na to, że to miejsce niezwykłe i są ludzie, którzy nie chcą mówić prawdy o tej górze. Nie wiem, co chcą w ten sposób ukryć i nie rozumiem tego. Na ścianach istnieją ogromne inskrypcje naskalne, niewiadomego pochodzenia. Istnieje hipoteza, iż Fenicjanie dotarli do Ameryki Południowej i to oni są autorami inskrypcji. Sceptycy twierdzą, że to zwykła erozja. Dochodzi jednak także trzecia teoria, która mówi, iż te napisy są śladami innej cywilizacji, zagadkowej i nieznanej nam. Być może nawet cywilizacji, która nie pochodziła z Ziemi.Studiując historię dawnej kultury cywilizacji prekolumbijskiej Ameryki Południowej i badając pozostałości śladów, które pozostawiły w różnych częściach świata, doszłam do wniosku, że te napisy nie są naturalnym wytworem przyrody."-mówi Gonzaga.



Zagadkowe napisy.

Natomiast geolog, dr Renato Rodriguez Ramos twierdzi, iż rzekome "napisy" to nic innego, jak wynik tysiącletniego działania wody, która rozpuszczała niektóre minerały mniej odporne na jej działanie, a nie naruszała tych, które bardziej jej się opierają. "W ten sposób powstały wyżłobienia, które przez wielu zostały uznane za inskrypcje wykonane przez Fenicjan."
Faktem jednak jest, iż Fenicjanie znali się doskonale na rzemiośle żeglarskim i jest całkiem możliwe, że podczas swoich podróży przepłynęli ocean i dotarli do Brazylii. Inskrypcje znajdują się mniej więcej 30-40 metrów poniżej szczytu góry. Mają one od 2,5 do 3 metrów wysokości. Ciągną się na powierzchni o długości 50 metrów. Jeżeli faktycznie są to inskrypcje, to kimkolwiek byli ich autorzy, musieli dysponować niezwykłymi umiejętnościami, aby zamieścić tak wielkie znaki w miejscu tak niedostępnym. Mimo upływu wieków, nawet dziś nie można w bezpieczny sposób dotrzeć w ich pobliże.

Luciene Costa Gonzaga: "Napisy fenickie znajdują się po stronie wschodniej nad wgłębieniem tzw. "ucha". Napis, jaki tam istnieje, oznacza: < Badezir, z fenickiego Tyros, pierwszy syn Jethbaala. >" Badezir był fenickim królem, który rządził około 850 roku p.n.e. Więc inskrypcje mogą dotyczyć właśnie jego. Czy jednak możliwe, aby Fenicjanie faktycznie dotarli na kontynent południowoamerykański?
Wydaje się to wręcz nieprawdopodobne. I kolejne pytanie: Jak powstały tak wielkie napisy na tak ogromnej wysokości? Niestety, istnieją także napisy, których nie udało się odczytać. Druga część napisów znajduje się na północnej ścianie. Naukowcy nie potrafią ich rozszyfrować. To znaki bardzo podobne do fenickich, wydaje się jednak, że są dużo starsze. "Tylko, że według naszej wiedzy, nie mogą być starsze."-stwierdzają naukowcy.

Czy napisy te mogą być pozostałościami po prajęzyku, który dał początek innym językom Ameryki Południowej? Tutaj opinie naukowców są rozbieżne. Niektórzy są przekonani, iż w zamierzchłej przeszłości obszary te zamieszkiwała jakaś inna, nieznana nam dzisiaj cywilizacja, dużo bardziej zaawansowana od tych, które znamy. Czy kiedykolwiek uda się rozwiązać zagadkę góry Pedra da Gavea? Mimo, iż badania trwają już wiele lat, jak dotąd ani o krok nie udało się naukowcom przybliżyć do wyjaśnienia tej tajemnicy.
Jak widać, góra pilnie strzeże swoich sekretów, których większość ludzi dziś stara się nie dostrzegać.

Jelonek - 2011-08-01 10:35:09

Czemu tak fascynujący temat zamarł?!?!

Oba dość ciekawe miejsca... ja przytoczę tekst o niewidzialności:

Tysiące razy dane nam było słyszeć historie o „znikaniu” w bardziej lub mniej niesamowitych okolicznościach ludzi, przedmiotów, zwierząt. Czegokolwiek. Postanowiłem zweryfikować pewne przekazy i omówić kilka kwestii związanych z tym, czy rzeczywiście osoby i rzeczy mogą stać się spontanicznie niewidzialne. Zacznijmy zatem od początku.

Troszkę badań...

Teleportacja jest sztuką całkowitego rozpadu komórek (czyli było - nie było zniknięcia), przetransportowania ich w inne miejsce i ponownego "złożenia" w jedną całość. W praktyce stawalibyśmy się niewidzialni i pojawiali w innym miejscu. Brzmi świetnie, daje niesamowite możliwości, ale teraz już wiemy, że jest to niemożliwe, bowiem komórki nie wracają na "swoje miejsce", a jedynie składają się w całość. Nikt by tego nie przeżył. Naukowcy jak to zwykle bywa ciągle pracują nad udoskonaleniem procederów i starają się zrewolucjonizować dotychczasowe poglądy, ale prace posuwają się do przodu strasznie wolno. Zostawmy zatem w tyle aspekt naukowy tego rodzaju "znikania" i zajmijmy się tym bardziej tajemniczym.

Załóżmy, że mamy kubek. Widzimy go, czujemy, jest materialny. I to kluczowe słowo - tworzy go materia. Sprawiając, że znika (nie mówię rzecz jasna o iluzji) nie zmienimy jego położenia, a tylko ukryjemy go przed zmysłem wzroku. Ciągle będzie zbudowany tak samo i będzie znajdował się w tym samym miejscu. Naukowcy do pomocy w tym eksperymencie użyli mikrofal o specjalnie dobranym natężeniu. One otoczą nasz kubek ze wszystkich stron, stwarzając wrażenie "niewidzialności". Widzialne światło opłynie go i trafi wprost do naszych siatkówek, dzięki czemu - ukrytego pod "płaszczem" fal - nie dostrzeżemy go. Taki eksperyment już miał miejsce, wrażenie wywarte na obserwatorach było niesamowite.

Skoro użyłem określenia "płaszcza" zapewniającego niewidoczność, płynnie przejdę do tej historii. Ci z Was, którzy czytali książki Rowling o przygodach czarodzieja Harry'ego Pottera zapewne wiedzą, że występował tam właśnie taki gadżet. Badacze wzięli pod uwagę tysiące czynników środowiskowych i stwierdzili, że... teoretycznie można go "uszyć". Okrycie miałoby właściwości podobne do mikrofal - okalałoby to, co nim nakryte, nie wchłaniając ani nie odbijając promieni światła, a pozwalając im swobodnie płynąć wokół obiektu, tak, jakbyśmy polali go wodą. Zastanawiacie się pewnie, w jakich tajnych laboratoriach go trzymają? CHYBA w żadnych. Do wiadomości podano informację o barierze technologicznej, która uniemożliwia skonstruowanie czegoś, co musiałoby być dopracowane w najmniejszych szczegółach, na poziomie nanoskali.

Troszkę tajemnic...

Zjawiskiem bilokacji ani "znikaniem w dziwnych okolicznościach" także się nie zajmuję. Weźmy najprostszą metodę - zajrzyjmy do starych pism.
Słowo "ninja" w przekładzie na japoński znaczy tyle co "niewidzialny człowiek". Zagłębiając się w niektóre publikacje japońskiego folkloru można się dowiedzieć, że ludzie wybierani na ninja mieli niesamowitą zdolność "znikania" swoim wrogom i towarzyszom, do tego nie robiąc żadnego hałasu. Zupełnie tak, jakby rozpływali się w powietrzu lub... stawali się niewidzialni, nie ruszywszy się z miejsca, co wyjaśniało by brak hałasu i śladów ucieczki. Mechanizm działania takich zdolności można zauważyć na niektórych filmach, co całkiem nieźle działa na wyobraźnię.

A właśnie, popkultura! Przez dziesiątki lat nasiąkała tajemnicami, wchłaniając je i sprawiając, że wychodziły w umysłach zjadaczy chleba z cienia niezwykłości, a stawały się pretekstami do straszenia bądź zdolnościami fikcyjnych herosów. W komiksie Manary niewidzialność staje się narzędziem głębokiego podniecenia seksualnego (na zasadzie - to, czego nie widać, pociąga najbardziej), to znów w "Predatorze" jest jedną z bardziej zabójczych i problematycznych zdolności tytułowego stwora (rzecz jasna, dla jego przeciwników). Przykłady można mnożyć w nieskończoność.

Być może właśnie to wyobraźnia, erotyczne zastosowanie (podglądacz niewidzialny staje się podglądaczem doskonałym) lub zwykła, prozaiczna potrzeba wytłumaczenia zachodzących w przeszłości zjawisk dały "życie" idei niewidoczności. Kiedyś była to metafora, dająca wyobrażenie zdolności szczególnie utalentowanych osób (lub tzw. "szarych eminencji" - wszyscy wiedzą, że ktoś istnieje, ale nikt nie może przypomnieć sobie, czy go widział i jak wygląda), teraz jednak nikt tego tak nie pojmuje.

Troszkę domniemań...

Wiedząc, że w bardzo małym stopniu wykorzystujemy możliwości naszego mózgu można wysnuć teorię o tym, iż "uruchamiając" dalsze jego części będziemy zdolni do stawania się niewidocznymi dla otoczenia. Czy taka zdolność oznacza masową produkcję przez organizm nowych wydzielin, które będą działały podobnie jak mikrofale? Tym samym dokonałaby się w gatunku ludzkim mutacja, a jak wiemy - takie trwają (najkrócej) tysiące lat.

A gdyby stworzyć "kamuflaż" doskonały, dający stuprocentową niewidzialność? Zbudować kombinezon z miliardami czujników, które przed osobą noszącą go wyświetlałyby to, co jest za nią? Zbędne stałoby się uruchamianie nieaktywnych części mózgu, tworzenie wymyślnych płaszczy czy eksperymenty ze szkodliwymi mikrofalami. Porzucilibyśmy zatem także swoistą tęsknotę za wiedzą starożytnych, która mogłaby być kluczowa w tym temacie.

... i mamy niewidzialność

Ale pomyślcie dobrze - czy uzyskanie w jakikolwiek, sztuczny lub naturalny (o ile przy okazji tego zjawiska coś takiego jak "natura" ma cokolwiek do powiedzenia") zdolności "znikania" to dobry pomysł? Dla mnie to tylko kolejny pretekst, a następnie narzędzie w wojnie, jaka rozegrałaby się o prawo do posiadania planów zdolności lub też o nią samą. Tak więc - czy warto? Kosztem (zapewne wielu) darów istnienia, nakładów pracy, pożogi wojennej - chyba nie.

eMCe - 2011-08-01 13:23:55

O właśnie, w tekście który zapodał nam Jelonek, jest zdanie o tym jak słabo wykorzystujemy swój mózg. To jest ciekawy temat, istnieje teoria jakoby ludzki mózg, miał nieograniczone możliwości. Podobno wykorzystujemy bardzo nie wiele, bo 0.1% - 10% (wedle różnych badań). Gdybyśmy używali pozostałych możliwości mózgu, mogli byśmy czytać w myślach, przesuwać przedmioty i inne fajne i mniej fajne rzeczy wykonywać. O tym zjawisku informuje, jeden odcinek filmu dokumentalno - biograficznego - naukowego pod tytułem "Świat według Kiepskich".

Liscthc - 2011-08-02 01:38:08

Ludzki mózg to dość skomplikowane zagadnienie.Też słyszałem bardzo rozbieżne opinie na ten temat.Jak napisał eMCe,różne źródła podają różne dane.To trochę tak jak z uściskiem Pitbulla.Często słyszy się o tonach na cm.,podczas gdy krokodyl Różańcowy według Animal Planet dysponuje uściskiem rzędu kilkuset kilo na cm.Dodam tylko że to Krokodyl Różańcowy jest uznawany za zwierzę dysponujące najsilniejszym uściskiem na naszej planecie.Wracając do tematu mózgu,to nie wieżę w jego super moc,nie wieżę w telepatie,widzenie na odległość czy wizjonerstwo.Po prostu jestem niedowiarkiem,a jeszcze nikt nigdy mi nie udowodnił że to jest możliwe.Jednak uwielbiam oglądać/czytać na ten temat.
Również nie wieżę w UFO,Boga,Trójkąt Bermudzki czy Morze Diabelskie.Podobno firmy ubezpieczeniowe o wiele bardziej obawiają się akwenu wodnego po za granicą Przylądka Horn,to tam tak naprawdę kończy się świat i to tam występują największe wiatry i co za tym idzie fale.Powodem jest bezkresny Ocean na którym próżno szukać naturalnych falochronów(czyt.wysp/lądów).

Hekos - 2011-08-02 13:06:46

Nie no siłownia umysłowa,  wiele rzeczy można się dowiedzieć.

eMCe - 2011-08-02 13:44:19

Liscthc napisał:

Ludzki mózg to dość skomplikowane zagadnienie.Też słyszałem bardzo rozbieżne opinie na ten temat.Jak napisał eMCe,różne źródła podają różne dane.To trochę tak jak z uściskiem Pitbulla.Często słyszy się o tonach na cm.,podczas gdy krokodyl Różańcowy według Animal Planet dysponuje uściskiem rzędu kilkuset kilo na cm.Dodam tylko że to Krokodyl Różańcowy jest uznawany za zwierzę dysponujące najsilniejszym uściskiem na naszej planecie.Wracając do tematu mózgu,to nie wieżę w jego super moc,nie wieżę w telepatie,widzenie na odległość czy wizjonerstwo.Po prostu jestem niedowiarkiem,a jeszcze nikt nigdy mi nie udowodnił że to jest możliwe.Jednak uwielbiam oglądać/czytać na ten temat.
Również nie wieżę w UFO,Boga,Trójkąt Bermudzki czy Morze Diabelskie.Podobno firmy ubezpieczeniowe o wiele bardziej obawiają się akwenu wodnego po za granicą Przylądka Horn,to tam tak naprawdę kończy się świat i to tam występują największe wiatry i co za tym idzie fale.Powodem jest bezkresny Ocean na którym próżno szukać naturalnych falochronów(czyt.wysp/lądów).

Nie chcę tu wywoływać jakiejś burzy, ale mówisz że nie wierzysz w Boga, to wierzysz w to że twoim początkiem był jakiś tam wybuch jakiegoś tam gazu, a twoim przodkiem była małpa? Blaise Pascal powiedział kiedyś Zważmy zysk i stratę, zakładając, że Bóg jest - jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko; jeśli przegrasz, nie tracisz nic. Ja po śmierci liczę na spokojne niebo - choć gdy myślę że nigdy nie czeka mnie żaden koniec, to kurde co ja będę tam robił (choć właściwie mam nadzieję że nic), a jak trafię tam niżej, i mam tam zostać na zawsze, to na pewno będę próbował buntu, strajków, aż w końcu zamachu stanu, tym bardziej, że nie znoszę upału, już wolę mróz...

Liscthc - 2011-08-02 16:11:56

eMCe napisał:

Liscthc napisał:

Ludzki mózg to dość skomplikowane zagadnienie.Też słyszałem bardzo rozbieżne opinie na ten temat.Jak napisał eMCe,różne źródła podają różne dane.To trochę tak jak z uściskiem Pitbulla.Często słyszy się o tonach na cm.,podczas gdy krokodyl Różańcowy według Animal Planet dysponuje uściskiem rzędu kilkuset kilo na cm.Dodam tylko że to Krokodyl Różańcowy jest uznawany za zwierzę dysponujące najsilniejszym uściskiem na naszej planecie.Wracając do tematu mózgu,to nie wieżę w jego super moc,nie wieżę w telepatie,widzenie na odległość czy wizjonerstwo.Po prostu jestem niedowiarkiem,a jeszcze nikt nigdy mi nie udowodnił że to jest możliwe.Jednak uwielbiam oglądać/czytać na ten temat.
Również nie wieżę w UFO,Boga,Trójkąt Bermudzki czy Morze Diabelskie.Podobno firmy ubezpieczeniowe o wiele bardziej obawiają się akwenu wodnego po za granicą Przylądka Horn,to tam tak naprawdę kończy się świat i to tam występują największe wiatry i co za tym idzie fale.Powodem jest bezkresny Ocean na którym próżno szukać naturalnych falochronów(czyt.wysp/lądów).

Nie chcę tu wywoływać jakiejś burzy, ale mówisz że nie wierzysz w Boga, to wierzysz w to że twoim początkiem był jakiś tam wybuch jakiegoś tam gazu, a twoim przodkiem była małpa? Blaise Pascal powiedział kiedyś Zważmy zysk i stratę, zakładając, że Bóg jest - jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko; jeśli przegrasz, nie tracisz nic. Ja po śmierci liczę na spokojne niebo - choć gdy myślę że nigdy nie czeka mnie żaden koniec, to kurde co ja będę tam robił (choć właściwie mam nadzieję że nic), a jak trafię tam niżej, i mam tam zostać na zawsze, to na pewno będę próbował buntu, strajków, aż w końcu zamachu stanu, tym bardziej, że nie znoszę upału, już wolę mróz...

Burzy nie będzie,u mnie słonko świeci.
Co do wiary to może nie potrzebnie wplątałem tu Boga,ale ja się tego nie wstydzę że nie wieże.Nie mam nic do wiary,to indywidualna sprawa,tylko jak napisałem wcześniej nic,ale to nic nie daje mi podstaw do tego żebym w niego uwierzył.Gdzie jest ten Bóg w czasie wojny.Gdzie on jest jak się ludzie mordują,jak ludzie przeżywają tragedie.
A pytanie skąd się wziął człowiek pozostaje dla mnie bez odpowiedzi,czy to jednak daje mi podstawy by twierdzić że to właśnie Bóg nas stworzył...
Każdy żywy organizm musiał się skądś wziąść.Ale ja nie wiem skąd.Teoria wielkiego wybuchu wcale nie jest mniej prawdopodobna od teorii Boga.

Jelonek - 2011-08-03 08:47:45

Jest! Część naukowców, twierdzi że nie prawpododobnym jest aby tyle odpowiednich materii (czy czegoś tam) połączyło się trzowąc człowieka. Podobnie jest z planetami choć tam prawdopodobieństwo jest większe, nie mniej równie nieduże. Dlaczego to jest podawane naukowo? Bo nie da się tego inaczej wytłumaczyć! A na istnienie Boga są dowody - cuda. Poczytaj o nich w internecie. Nie mniej żeby nie było nikt tu chyba nikogo nie dyskryminuje!

Hekos - 2011-08-03 20:42:38

Wierzyć w coś trzeba, bez wiary byśmy byli załamani i po co mielibyśmy żyć. Taka wiara daje nam motywację. My boga nie widzimy a potrafimy w niego uwierzyć, są inne rzeczy których nie widzimy a wiemy i myślimy że istnieją.

Liscthc - 2011-08-03 20:55:38

Ja nie wierzę w Boga i mi z tym dobrze,załamany nie bywam,a żyję dla bliskich.

Co zaś tyczy się cudów,to nie wieżę że to akurat sprawka Boga,jest wiele na świecie rzeczy niewytłumaczalnych,ale to nie znaczy że stoi za nimi jakaś forma inteligencji nienamacalnej(czyt Boga).
Nie wiem o jakich cudach akurat mówi Jelonek,ale większość tych co ja znam jest tylko w formie opowieści.
Cudowne uzdrowienia też się zdarzają na całym świecie,ale to bardziej wiara w samego siebie je powoduje.

Hekos - 2011-08-03 21:02:20

w ostatnich czasach zdarzyło się parę cudów krew Jezusa itd.

Liscthc - 2011-08-03 21:15:55

A skąd wiadomo że to krew Jezusa,przecież raczej jego DNA nie mają.Ja w kwestii Boga umiem stawiać pytania,bo odpowiedzi jednoznacznej na nigdy nie otrzymuje i w sumie to nawet się jej nie spodziewam.Jednak Fizyka i Chemia też mają swoje niezbadane zjawiska,więc teoria wybuchu i ewolucja też nosi znamiona prawdopodobności.
To dlatego czasem się tak czepiam tego Boga,ale żeby było jasne to mi absolutnie nie przeszkadza że ktoś wieży w Boga,Allacha czy Buddę,jego sprawa.

cez - 2011-10-12 20:31:05

W ostatnich wyborach do Sejmu RP dostało się wielu byłych sportowców:

Paweł Papke
Jan Tomaszewski
Leszek Blanik
Jagna Marczułajtis
Cezary Kucharski
Maciej Zieliński
Małgorzata Niemczyk
Roman Kosecki
Iwona Guzowska

To są Ci co zapamiętałem..

Może wezmą się za sport, bo co jak co ale na nim to powinni się trochę znać..
Chociaż z tego co się orientuję to Kosecki i Guzowska byli posłami ostatniej kadencji i nie słyszałem nic o ich poczynaniach.... no może tylko Kosecki grał w reprezentacji posłów w meczach z gwiazdami tvn :)

curu - 2011-10-12 20:49:54

Podobno Lato jak był posłem to ani razu nie zabrał głosu. To po chu.. tacy posłowie!!

Cez - a dopisał byś w jakich partiach są ci sportowcy!

cez - 2011-10-12 20:52:53

Tomaszewski w PiS

reszta w  PO z tego co pamiętam

curu - 2011-10-12 20:54:38

Tomaszewski to mi pasuje na PISiora, radykał jest!

cez - 2011-10-12 21:06:36

Tomaszewski się nie cacka...
Ostatnio przecież założył wniosek do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez Franciszka Smudę. Chodzi o ukończenie uczelni trenerskiej, nie posiadając matury i o czasy jak był trenerem Zagłębia - afera korupcyjna i nie oddanie wywalczonych premii z nią związanych

Liscthc - 2011-10-12 21:06:59

A ja już sram na tą całą politykę,pierwszy raz od 12 lat nie byłem głosować,bo i na kogo???? Szkoda czasu,i tak wkoło mamy to samo gówno tylko w innym opakowaniu!!!

curu - 2011-10-12 21:13:33

Fakt, Tomek sie nie pierdoli i często ma racje. Walczy z gównem.

Jeśli chodzi o wybory to rzeczywiście nie ma na kogo głosować, jedni warci drugich.

eMCe - 2011-10-12 21:59:06

Tomaszewski, gdyby tylko mógł to zlikwidował by PZPN:D W każdym wywiadzie jakiego udziela, jeździ po PZPN'ie:)

Teraz będzie ciekawie, bo do sejmu z dużym poparciem załapał się Palikot ze swoją drużyną, gejów i transeksualistką. Oglądam z nim/nią wywiad i tak mówię do dziewczyny: "Wygląda jak zwyczajny chłop" a zaraz mówią że to trans...:D

Jakiś czas temu, nazywali szalonymi ludzi głosujących na Korwina, ale glosować na Palikota to hardcore:D

Liscthc - 2011-10-12 22:18:42

Ja zawsze głosowałem na Korwina,ale tak jak piszesz,Palikot to już Hardcore!!!!! Ale Legalize THC bym mile widział,ale jakieś prawa do adopcji dla Gejów to już dla mnie za wiele.

eMCe - 2011-10-13 20:01:30

Palikot już rozpoczyna!

Na początek: "Zdjąć krzyż"

Kur... jak można tak grać symbolem religijnym, najpierw Kaczyński, teraz Palikot... I już dziś słyszałem "Gdzie jest krzyż!"

curu - 2011-10-13 20:15:58

Dla mnie to są zjeby. Jak zawieje tak będą gadać.
A Palikot dopiero zaczyna.

Nie wiem jakie są symbole innych religii jak prawosławni, łemki, johowi-   też krzyże czy co inne?

cez - 2011-10-13 20:56:54

Muszą znaleźć jakiś zastępczy temat aby prasa miała o czym pisać, telewizja robić reportaże, ludzie o czym mówić... aby nie mówić ciągle o kryzysie, deficycie budżetowym i drożejących towarach.
Palikot i jego ekipa na pewno są w stanie temu zadaniu podołać.

curu - 2011-10-13 21:02:39

podołać ?  tzn. zażegnać kryzysowi czy robić tematy zastępcze ?

cez - 2011-10-13 21:04:34

Oczywiście robić tematy zastępcze :D

curu - 2011-10-13 21:13:32

Palikot to tak samo będzie znienawidzony w sejmie jak Tomaszewski w PZPN.

eMCe - 2011-10-13 21:47:44

To się okaże...

Ciekaw jestem, jego pomysłów i ile z przedwyborczych obietnic będzie się starał spełnić...

curu - 2011-10-13 21:50:15

ja też jestem ciekaw, bo facet nie jest taki głupi jak by wszyscy chcieli i w wielu sprawach ma racje i odwagę o tym mówić.
Niewygodny myślę że będzie przeważnie dla PISiorów.

GotLink.pl